Zmysły w sprzedaży mieszkania
Zmysły mogą stać się potężnym narzędziem w procesie zbywania naszej nieruchomości. Posługując się nimi świadomie, możemy zamknąć transakcję z sukcesem oraz sprawić, że wszystkie działania, które podejmiemy, staną się dla nas dobrą zabawą oraz zupełnie nowym doświadczeniem.
Łatwo sobie zobrazować działanie zmysłów w codziennej sytuacji, jaką jest np. wizyta w ulubionej kawiarni, gdzie już od samego progu zostają pobudzone wszystkie nasze receptory. Dużo trudniej jest w przypadku proceduralnego przeprowadzenia transakcji. Co taki proces może mieć wspólnego z odczuciami trafiającymi do naszych narządów zmysłu? Okazuje się, że bardzo wiele i jest na to nawet specjalna nazwa.
Marketing sensoryczny – tak określa się wszelkie działania, które w przemyślany sposób wykorzystują nasze zmysły do powiązania klienta z produktem oraz skutecznej sprzedaży. Wpływanie bezpośrednio na podświadomość odbiorcy może mieć kluczowe znaczenie na decyzję o zakupie mieszkania.
Przypominacie sobie okres świąteczny? To świetny przykład na wykorzystanie marketingu sensorycznego. Zapach ciastek w galerii handlowej, dźwięk dzwoneczków, migoczące lampki. Wszystkie te narzędzia to dobrze skonstruowany zabieg marketingowy, który ma znacząco zwiększyć sprzedaż w grudniu. Wpływając na nasze odczucia i emocje, specjaliści sprawiają, że chętnie uczestniczymy w magii zakupów, a tym samym wydajemy krocie na często niepotrzebne produkty.
Nic nie dzieje się jednak samoczynnie. Żeby uzyskać zamierzony cel i dopiąć transakcję sprzedaży mieszkania, warto sięgnąć po odpowiednie narzędzia. Skomponować je, stworzyć wyjątkową atmosferę – porównywalną do tej świątecznej – i w pełni wykorzystać jej wpływ na zmysły ludzkie, które w konsekwencji doprowadzą do oczekiwanych przez nas efektów.
Na podstawie pięciu podstawowych zmysłów ludzkich pokażemy, jak zbudować i dobrze dobrać narzędzia marketingu sensorycznego w procesie sprzedaży mieszkania. Poszczególne zmysły opiszemy w kolejnych wpisach na naszym blogu!
Artykuł jest skróconym i przeredagowanym na potrzeby internetowe fragmentem książki „Jak sprzedać mieszkanie i nie zwariować”