Nadciąga kosztowa fala: Składka zdrowotna w górę, ZUS sięga głębiej do kieszeni wykonawców i deweloperów

W 2025 roku minimalna składka zdrowotna dla przedsiębiorców wynosi 314,96 zł miesięcznie – to 9 % od 75 % minimalnego wynagrodzenia (75 % × 4666 zł), dzięki tymczasowej obniżce obowiązującej do końca stycznia 2026 r. Jeśli ten przepis nie zostanie przedłużony, od lutego składka będzie liczona znów od pełnych 100 % wynagrodzenia minimalnego. W praktyce oznacza to, że przy planowanej przez rząd stawce 4806 zł składka wyniesie aż 432,54 zł – wzrost o 37 %, czyli o 117,58 zł miesięcznie.
To nie jest tylko zmiana na papierze – dla firm z sektora budowlanego, działających jako jednoosobowe działalności gospodarcze lub mikroprzedsiębiorstwa, to realny cios w płynność finansową. Składka zdrowotna obowiązuje niezależnie od dochodu – również przy stracie, co wymusza opłacanie ZUS nawet w miesiącach bez zleceń. W praktyce oznacza to ograniczanie zatrudnienia, przesuwanie inwestycji i presję na podnoszenie cen usług.
Firmy rozliczające się według skali podatkowej (12 % i 32 %) lub liniowego PIT (19 %) do poziomu 4806 zł dochodu miesięcznego będą płacić nową minimalną składkę. Po przekroczeniu tej kwoty wchodzą zasady liczenia składki od faktycznego dochodu: 9 % w przypadku skali, 4,9 % w przypadku liniowego PIT. Dla wielu z Was oznacza to kolejny poziom niepewności – szczególnie w branży, gdzie dochody potrafią być nieregularne, a kontrakty dzielone na miesiące.
Rząd zapowiedział wzrost minimalnego wynagrodzenia do 4806 zł brutto – o 140 zł więcej niż obecnie. Ta zmiana automatycznie zwiększy też wysokość składek ZUS. Przeciętne wynagrodzenie krajowe ma wzrosnąć do 9420 zł, co oznacza, że tzw. „duży ZUS” (liczony od 60 % przeciętnego wynagrodzenia) wzrośnie o około 153 zł miesięcznie. W efekcie, przedsiębiorca prowadzący działalność w branży budowlanej zapłaci nawet o 270,38 zł miesięcznie więcej niż w 2025 r., czyli ponad 3250 zł rocznie.
Nowelizacja, która miała utrwalić niższą bazę wymiaru składki zdrowotnej, została zawetowana przez prezydenta. Ministerstwo Zdrowia potwierdziło, że nie pracuje nad kolejnym przedłużeniem ulgi – co oznacza automatyczny powrót do mniej korzystnych zasad od lutego 2026 r.
Deweloperzy i przedsiębiorcy budowlani muszą już dziś wkalkulować te zmiany w swoje modele finansowe. Większe składki to nie tylko większe koszty prowadzenia działalności, ale także większe ryzyko utraty płynności przy dłuższych terminach płatności, opóźnieniach w realizacjach lub stagnacji na rynku inwestycyjnym. Przy planowaniu nowych projektów, kosztorysowaniu ofert czy negocjowaniu stawek z wykonawcami warto uwzględnić nadchodzące obciążenia – zwłaszcza że mogą one zaważyć na opłacalności całych przedsięwzięć.
Jeśli nie nastąpi zmiana w polityce składkowej, a branża nie wywalczy specjalnych rozwiązań osłonowych, 2026 rok może przynieść realną falę wyrejestrowań, zawieszeń działalności i jeszcze większą konkurencję cenową między firmami budowlanymi, działającymi na granicy rentowności. Wzrost kosztów stałych jest nieunikniony – pytanie tylko, jak szybko i w jakim zakresie uda się go przenieść na rynek.